niedziela, 2 stycznia 2011

Żegnaj czarny poniedziałku!

Nasze zegary biologiczne przesunęły się o jedną cyferkę do przodu i mamy już rok 2011. Pewnie już wyrzygaliście swoje żołądki, zaleczyliście kaca, doprowadziliście do ładu zdewastowane po imprezach mieszkania, zrobiliście noworoczny rachunek sumienia i uświadomoliście sobie, że jesteście krok bliżej do śmierci.

Jeśli po tych słowach zaczęły kiełkować w Waszych głowach myśli samobójcze, to postaram się Was nieco pocieszyć: zdążyliśmy z "16mm" przed końcem 2010. Już zaczęliśmy spamować Waszym ulubionym pismem Kraków i oczekujcie jeszcze większej ekspozji papieru w przyszłym tygodniu, szczególnie że mamy teraz nakład 2000 egzemparzy.

Na zachętę wrzucamy wstępniak oraz teksty redaktora Mirskiego i redaktora Stasiowskiego z poprzedniego numeru.

Następny numer będzie Numerem Sądu Ostatecznego: podsumujemy minione rok oraz dekadę. Zanim jednak napiszemy nasze podsumowania, wydrukujemy je i przekażemy w Wasze ręcę, polecamy rankingi ułożone przez dwóch prominentnych krytyków z USA, Rogera Eberta i J. Hobermana. Ci kolesie jeszcze do nas nie piszą, ale pracujemy nad tym.

I na koniec, tradycyjnie, kulturalnie, obowiązkowo, życzymy Wam wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku. Jeśli Wasz sylwester był tak wybuchowy jak w finale tego filmu, to życzymy Wam, abyście na gruzach zbudowali sobie nowe, lepsze, godne kolejnej dekady życia. Zdrówka!

1 komentarz: